Radio Gra Wrocław

Ekstraklasa piłkarska – Śląsk Wrocław po raz piąty na Stadionie Śląskim

Mecz z Ruchem Chorzów na Stadionie Śląskim będzie piątym w historii występem Śląska Wrocław na tym legendarnym obiekcie. Wojskowi w "Kotle Czarownic" wygrali raz i strzelili tylko jednego gola. „Drużyna będzie przygotowana na to, gdzie i z kim gra” – powiedział drugi trener Tomasz Łuczywek.

/fot. Adriana Ficek/slaskwroclaw.pl

Ruch po awansie do ekstraklasy nie mógł grać na swoim stadionie i swoje dotychczasowe domowe spotkania rozgrywał na obiekcie Piasta Gliwice. Od najbliższej kolejki domem Niebieskich będzie Stadion Śląski.

Dla Śląska będzie to piaty mecz rozgrywany na trym legendarnym stadionie. Ostatni raz wrocławianie gościli w Kotle Czarownic w 2009 roku w ramach rozgrywek o Puchar Ekstraklasy. Po golu Sebastiana Dudka wygrali 1:0 z Ruchem i awansowali do półfinału. Był to jedyny gol zdobyty przez Śląsk na chorzowskim gigancie i jedyne zwycięstwo.

Pierwszy raz wrocławianie na Stadionie Śląskim zagrali w 1965 roku i przegrali z miejscowymi 0:3. Później przyszedł remis 0:0 w 1968 r. i porażka 0:1 w 1987, ale wówczas rywalem Śląska był GKS Katowice.

„To stadion legenda. Słynny +Kocioł Czarownic+. Spodziewamy się meczu, który może przypominać atmosferą nasze ostatnie spotkanie z Legią Warszawa. Różnica będzie polegać na tym, że nasz obiekt był wypełniony w całości, tam będzie trochę inaczej. To szczególne miejsce dla reprezentacji i całego regionu. Drużyna będzie przygotowana na to, gdzie i z kim gra. Na pewno będzie to szczególne wydarzenie” – skomentował drugi trener Śląska.

Wrocławianie pojadą do Chorzowa podbudowani wysokim zwycięstwem nad Legią Warszawa (4:0), ale już nie jako lider tabeli ekstraklasy, bo tym po remisie w zaległym meczu z Lechem Poznań (3:3) została Jagiellonia Białystok. Łuczywek przyznał jednak, że to, a także seria dziewięciu spotkań bez porażki nie ma teraz znaczenia.

„Zostało nam siedem starć do końca roku i poczekajmy z ocenami na koniec rundy. Zdobyliśmy dużą liczbę punktów do tej pory i w grudniu może być ich jeszcze więcej, ale może być też tak, że nastroje będą inne niż dzisiaj. Drużyna ma stawiać kolejne kroki i tym następnym jest Ruch Chorzów. Jesteśmy nastawieni na najbliższe spotkanie. Drużyna chce wygrywać i jedziemy do Chorzowa po zwycięstwo”

– dodał.

Śląsk ograł w tym sezonie już m.in. Legię (4:0), Lecha Poznań (3:1), Jagiellonię Białystok (2:1), Pogoń Szczecin (2:0), czyli zespoły z czołówki, ale też Wartę Poznań (1:0) czy Puszczę Niepołomice (3:1). Paradoksalnie z rywalami z tej pierwszej grupy prezentował się lepiej niż wtedy, kiedy nie mógł grać szybkim atakiem.

„Strzelamy gole z kontry, ale nie skupiamy się tylko na grze z kontrataku. W drugiej połowie z Legią nasze posiadanie piłki było już dużo wyższe. Nie obawiamy się obcować z piłką, nie zamierzamy jej oddawać. Ruch na pewno będzie chciał dobrze zacząć na nowym stadionie i potraktują bardzo poważnie ten mecz. Trudno powiedzieć, kto będzie stroną dominującą. Liczba punktów dodaje nam pewności, ale jedno jest pewne: nie możemy być rozkojarzeni, bo będzie to trudna rywalizacja”

– przyznał Łuczywek.

Śląsk do Chorzowa pojedzie na pewno bez Martina Konczkowskiego, który wraca do dyspozycji po kontuzji. Pozostali zawodnicy są zdrowi i gotowi do gry.

Początek meczu Ruch – Śląsk w sobotę o godz. 20.