„Ludzcy” pracownicy przestaną być potrzebni? Ekonomiści z Wrocławia rozwijają sztuczną inteligencję
Sztuczną inteligencję rozwijają nie tylko informatycy, ale też… ekonomiści. Bo jak się okazuje – wykorzystują ją nie tylko roboty i drony, ale również zaawansowane mechanizmy do giełdowych transakcji, internetowej sprzedaży a nawet do wyręczania prawników z ich najbardziej żmudnej pracy polegającej na przekopywaniu kodeksów i sądowych wyroków.
Właśnie dlatego tematem sztucznej inteligencji zajmują się nie tylko naukowcy z Politechniki, ale też ci z Uniwersytetu Ekonomicznego:
– wyjaśnia dr Maciej Pondel z Instytutu Informatyki Ekonomicznej na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu. Ale sztuczna inteligencja może doradzać nie tylko biznesmenom:
Na tym polu Uniwersytet Ekonomiczny ma komercyjne sukcesy – prowadzi badania nad inteligentnymi systemami dopasowującymi automatycznie oferty do klientów:
Rozwojowi sztucznej inteligencji towarzyszą obawy. Nie tylko o bunt maszyn, jak w filmach science-fiction „Terminator” czy „Matrix”. Ludzie boją się, że… przestaną być potrzebni, gdy już sztuczna inteligencja będzie potrafiła zrobić wszystko lepiej od nich:
Znikną więc najbardziej monotonne stanowiska. I takie, gdzie ważna jest natychmiastowa, automatyczna niemal reakcja. Tym sposobem do historii przechodzą obrazki, które znamy z filmów o maklerach giełdowych, krzyczących do siebie na wielkiej sali „KUPUJ! SPRZEDAWAJ!”. Dzisiaj – na rynkach „przekrzykują się” maszyny:
Ale są pewne rodzaje prac, które są zupełnie „bezpieczne”:
Innymi słowy: maszyna nie wymyśli nic nowego, czego nie było wcześniej. To wciąż będzie ludzka domena, podsumowuje dr Maciej Pondel z Uniwersytetu Ekonomicznego. A rozmawiał z nim Damian Zdancewicz.