Zaginiony świat w sercu Wrocławia. Przy samym Rynku stanęła plenerowa wystawa na temat opactwa ołbińskiego...
Kiedyś sąsiadowało z Wrocławiem, bo znajdowało się dosłownie po przeciwnej stronie Odry. Było tak wielkie, że stanowiło dla miasta dużą konkurencję gospodarczą. Dziś mamy po nim kamienne relikty, a także mnóstwo pytań, czy jeszcze coś kiedyś znajdziemy. Mowa o nieistniejącym opactwie na Ołbinie. Do 7 listopada na ul. Świdnickiej, naprzeciwko Poczty Polskiej, będzie można obejrzeć wystawę plenerową na temat naszej lokalnej Atlantydy.
Opactwo Ołbińskie było w swoim czasie czymś niespotykanym w tej części Europy
– mówi prof. Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu i dodaje:
Ołbin, jego historia i ocalałe detale to jeden z najcenniejszych skarbów Wrocławia. Jest tajemniczy i fascynujący. Głęboko wierzę, że jeszcze długo będziemy ten skarb odkrywać.
Wystawa składa się z osiemnastu plansz. Są one poświęcone architekturze, lokalizacji tego monumentalnego klasztoru oraz omówieniu miejsc, gdzie można zobaczyć jego porozrzucane pozostałości. Opactwo rozebrano prawie 500 lat temu, ale narosło wokół niego tyle legend, że dziś Wrocław ochoczo z nich czerpie. Historia założyciela klasztoru Piotra Włostowica i skarbu, ponoć ukrytego w jego nieistniejącym już sarkofagu, była inspiracją do kampanii turystyczno-promocyjnej „Wrocław – Miasto Przygody”, która wystartowała w maju tego roku.
Wystawa na Świdnickiej to zaproszenie dla wszystkich wrocławian. Każdy może wciąż odkrywać to miasto. Wielu mieszkańców naszego Miasta, spacerując po Parku Tołpy i jego okolicach, nawet nie zdaje sobie sprawy, że wędrują po terenach, gdzie kiedyś stała jedna z najwspanialszych budowli w tej części Europy. Poza wystawą na Świdnickiej w Muzeum Narodowym we Wrocławiu po raz pierwszy udostępniono najcenniejsze kamienne pozostałości ołbińskie w zupełnie nowej aranżacji.