Radio Gra Wrocław

Naukowcy z Politechniki Wrocławskiej pracują nad kosmicznym projektem

Nad urządzeniem dla Europejskiej Agencji Kosmicznej pracują naukowcy z Politechniki Wrocławskiej. Ma ono chłodzić aparaturę w satelitach kosmicznych i wykorzystywać tak zwane pulsacyjne rurki ciepła. Będzie ważyć znacznie mniej niż obecne rozwiązania wynoszone nad Ziemię - podkreśla Sławomir Pietrowicz z wydziału Mechaniczno-Energetycznego uczelni.

/Politechnika Wrocławska /Internet/

Teraz się stosuje na przykład miedź i wyobraźmy sobie, że musimy przenieść jak określoną porcję ciepła z punktu a do punktu b. Teraz my musimy użyć około 60 kg miedzi z różnych powodów. My zastępujemy to tymi naszymi pulsacyjny rurkami ciepła i wystarczy tylko około 250 gramów tak zwanej cieczy roboczej. Czyli proszę zobaczyć redukujemy masę i to znacząco

– mówi dr hab. inż. Sławomir Pietrowicz, prof. Politechniki Wrocławskiej z Wydziału Mechaniczno-Energetycznego.

Gdzieś słyszałem 3 lata temu, że mniej więcej 1 kg masy wyniesionej do przestrzeni kosmicznej to jest 10 tys. euro

– dodaje.

Tu w tych rurkach mamy ciecz tak zwaną niskowrzącą. Patrzymy, jak ona skutecznie odbiera ciepło od tak zwanego parownika do skraplacza. Te rurki będą obierać ciepło generowane na przykład przez urządzenia w satelicie. Miedź ma bardzo dobry współczynnik przewodzenia ciepła, a my w tym momencie zwiększamy ten współczynnik prawie o 200 razy

– podkreśla dr hab. inż. Sławomir Pietrowicz.

Ta rurka to ciepło odbierze i potem transportuje je do wybranego miejsca, żeby to potem wysłać czy wypromieniować do przestrzeni kosmicznej, żeby utrzymywać stałą temperaturę tego naszego urządzenia na przykład elektronicznego. Dzięki temu te urządzenia się nie przegrzeją

– tłumaczy.

Europejska Agencja Kosmiczna zadała nam pytanie. Musimy skonstruować oraz zbadać wibracje, które powstają w tych pulsacyjny rurkach ciepła. Pulsacyjne, a co za tym idzie ta masa się zmienia. Pytanie jak to wpływa na prace satelity i na położenie? Czy trzeba robić korektę położenia, czy wystarczy po prostu budować tak zwane pasywne elementy tłumiące te drgania? Tego nie wiemy. Dowiemy się mniej więcej za 2 lata

– zaznacza naukowiec.

/Politechnika Wrocławska /Internet/