W oknie życia we Wrocławiu przy ul. Rydygiera zostawiono dziecko. "Maleństwo zawinięte było w kocyku. To noworodek. Jeszcze nie miał nawet zaciśniętej pępowiny" - przekazała w rozmowie z "Gościem Niedzielnym" boromeuszka, s. Macieja. Jak dodała, noworodek był "nieco wyziębiony, ale raczej zdrowy".

O sprawie poinformował wrocławski „Gość Niedzielny”. Jak napisano na portalu, w oknie życia przy ul. Rydygiera we Wrocławiu przed godz. 2 nocy z poniedziałku na wtorek znaleziono chłopca.
Okno życia prowadzi fundacja Evangelium Vitae. Są za nią odpowiedzialne siostry boromeuszki.
Maleństwo zawinięte było w kocyku. To noworodek. Jeszcze nie miał nawet zaciśniętej pępowiny. Był nieumyty, cały we krwi. Nieco wyziębiony, ale raczej zdrowy
– powiedziała w rozmowie z „Gościem” s. Macieja.
Siostry dały chłopcu na imię Michał. Jak mówiły, ma to związek ze wspomnieniem 30 stycznia bł. Bronisława Markiewicza, który założył zgromadzenie zakonne michalitów i michalitek.
Jak przypomina „Gość Niedzielny”, ostatnie dziecko w tym oknie życia zostało znalezione w lipcu 2023 roku. To już 21. dziecko we wrocławskim oknie życia, które funkcjonuje od 2009 roku.