Zakaz wjazdu na Suchej? Jakby nie istniał. Kierowcy utrudniają ruch autobusom i pieszym
Kierowcy masowo ignorują znaki na ulicy Suchej pod dworcem kolejowym. Magistrat chciał, by jeździły tamtędy tylko autobusy i taksówki – a piesi mieli w ten sposób dla siebie więcej miejsca. Nie udało się.
Nasz reporter stojąc w tym miejscu zaledwie pięć minut naliczył prawie 20 aut łamiących zakaz.
Można by sytuację zrzucić na karb tego, że znaki mogą być źle widoczne albo niezrozumiałe. Pytaliśmy w magistracie, czy urzędnicy się nad tym zastanawiali. Ci nawet wybrali się w teren:
– mówi Elżbieta Maciąg z Wydziału Inżynierii Miejskiej. Paweł Petrykowski z wrocławskiej policji nie ma wątpliwości, że organizacja ruchu na Suchej jest „do ogarnięcia”:
Co gorsza, cierpliwość mundurowych się kończy. Kierowcy nie mogą już dłużej liczyć na ich wyrozumiałość, zaczęły sypać się mandaty…
Wykroczenie kosztuje 250 zł i 5 punktów karnych. Nie warto więc oszczędzać – zwłaszcza, że miasto dało kierowcom sensowną alternatywę i nie można urzędnikom zarzucić, że nie przejęli się w tym przypadku losem posiadaczy aut:
Sprawą zajmował się Damian Zdancewicz.