Od kwietnia samoloty Wizz Air mają latać pomiędzy tymi dwoma miastami dwa razy w tygodniu – we wtorki i soboty. To już drugie, po Kijowie, ukraińskie miasto, do którego będziemy mogli polecieć ze stolicy Dolnego Śląska.
Kijów, jak mówią władze lotniska, okazał się sukcesem – choć na tej trasie latają w miażdżącej większości Ukraińcy. Z połączeniem do Lwowa ma być trochę inaczej.
Mówi prezes lotniska, Dariusz Kuś. Jak zastrzega, cały lot może trwać tyle, co czekanie w autobusie na przejściu granicznym. „To specyficzne rejsy i do ich obsługi chcemy się specyficznie przygotować” – zaznacza Kuś. Jak zapewnia, lotnisko wychodzi naprzeciw coraz liczniejszym ukraińskim pasażerom.
Połączenie lotnicze Wrocław – Lwów nie jest zupełną nowością, bo niespełna pięć lat temu na tej trasie kursował inny przewoźnik – Eurolot. Jednak to, że wtedy zniknęła ona z oferty – zdaniem Dariusza Kusia, wcale nie oznacza, że nie będzie dziś chętnych na latanie pomiędzy stolicą Dolnego Śląska a Lwowem.
Średnie zapełnienie samolotu na trasie do Kijowa wynosi niespełna 90% i podobnie może być, jeżeli chodzi o Lwów. Pierwszy kurs do Lwowa rusza 13 kwietnia.