Radio Gra Wrocław

Śląsk Wrocław dominuje na boisku, chce również na trybunach

W miniony weekend piłkarze Śląska Wrocław po raz kolejny stanęli na wysokości zadania i po trudnym spotkaniu pokonali Cracovia 1:0. Gola na wagę trzech punktów zdobył będący w doskonałej formie Matias Nahuel. Nadal trwa akcja #KompletNaŚląsk2.

/fot. fb. WKS Śląsk Wrocław

Podobnie jak w meczu poprzednim, spotkanie nie należało do najłatwiejszych. Mocne wejście mogła zaliczyć Cracovia, w 12 minucie doskonałą okazję zmarnował Karol Knap. 22-latek próbował przelobować Rafała Leszczyńskiego, piłki z linii bramkowej wybił jednak Łukasz Bejger. Kilka minut później sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło, które mówi, że „niewykorzystane okazje lubią się mścić”. W 15 minucie Śląsk przeprowadził swoje firmowe zagranie, czyli kontratak. Piłkę do Schwarza dograł Samiec-Talar, strzał pomocnika Śląska obronił jednak Madejewski, ale do dobitki niezawodny w tym sezonie Matias Nahuel. Chwile później odpowiedzieć próbowała Cracovia, na posterunku czuwał jednak Leszczyński.

W 53 minucie spotkania za uderzenie głową w rywala z boiska wyleciał strzelec jedynego gola w meczu – Matias Nahuel. Hiszpan poirytowany nieodgwizdaniem na nim faulu, w odwecie uderzył rywala z główki. Od tego momentu swoje tempu narzuciła Cracovia, jednak podopieczni Jacka Magiery bardzo dobrze ustawiali się w obronie. Pod koniec spotkania stało się coś bardzo rzadkiego. W 78 minucie drugi żółty kartonik i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał kolejny gracz Śląska Wrocław — Yehor Matsenko. Trójkolorowi spotkanie kończyli w dziewiątkę. Gospodarze ruszyli do natarcia, na boisku panował chaos, jednak mimo takich okoliczności, wrocławianie pokazali klasę i utrzymali prowadzenie.

Wrocławianie nie zatrzymują się również poza boiskiem. Trójkolorowi po raz drugi w tym sezonie planują wypełnić stadion – pisaliśmy o tym TUTAJ

Na ten moment swoją obecność potwierdziło ponad 27 tysięcy kibiców.

/fot. fb. WKS Śląsk Wrocław

Autor: Kamil Durkacz